Wakacje, nie oglądam wiadomości, nie wiem, co się dzieje na świecie. Spacerując po Dolnym Manhattanie, zaglądam na Wall Street (nadmiar policji nie dziwi mnie już wcale, ale o co chodzi z tymi metalowymi barierkami...), w pobliskim parku jakaś niewielka demonstracja, pstrykam dwa czy trzy zdjęcia, ruszam dalej i dopiero po powrocie do Polski dowiaduję się, czego początki widziałam...
Taaaaaa.... To tyle, jeśli chodzi o wyczucie chwili. Dobrze, że nigdy nie próbowałam zostać fotoreporterem ;-)
No comments:
Post a Comment