Pierwsza godzina z Stanach - dłuuuuga kolejka do odprawy. Czekanie podszyte lekkim stresem: o immigration krążą legendy, tymczasem zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Cała procedura, zarówno immigration, jak i customs przebiegła bardzo sprawnie, sympatycznie i bez dziwnych pytań. Hmmm.. chyba polubię ten kraj :-)
Kolejny etap podróży - pociąg z JFK na stację Jamaica. Nie mam żadnych zdjęć z JFK - zmęczenie dało o sobie znać, gdzieś w głowie cały czas krążyła myśl, że "fajne te terminale, stacje kolejki tez, trzeba będzie zrobić zdjęcia w drodze powrotnej". Dopiero kiedy dojechałam na Jamaikę przypomniałam sobie, ze przecież nie wracam przez JFK...
Jamaica, Queens:
I widok z okna mojego hostelu przy West 20 Street w Chelsea:
No comments:
Post a Comment