2011/10/01

Museum of Modern Art

W piątkowe popołudnie kolejka chętnych do odwiedzenia Moma ciągnie się od wyjścia, aż do 6th Avenue. Nastawiałam się na co najmniej godzinę stania, ale na szczęście system rozdawania biletów okazał się wyjątkowo sprawny - po jakichś dziesięciu minutach byłam już w środku. Potem jeszcze check-in (nie można wnosić dużych toreb / plecaków, ale za to nie ma ograniczeń, jeśli chodzi o fotografowanie :-)

W środku - nieustanny szum i dzikie tłumy, pomimo, że:



W MoMa po raz pierwszy zatknelam się na żywo z Fridą Kahlo, przekonałam się, ze pewne uczucia są niezmienne (Gauguin, Modigliani, Miro, Klee), o niektóre należy trochę zadbać (Braque, Leger) oraz - że dobry design to podstawa :-)













2 comments:

  1. O rany!!! Ależ CI zazdroszczę, że to wszytsko widziałaś na żywo!!!
    Klee, Gauguin, Modigliani...nie, no po prost znowu zzzazzzdrośc....
    A co do fotografowania..W Polsce szlag mnie trafia! Ja bardzo dużo zwiedzam, i po prostu na palcach można policzyć muzea, gdzie można bez ograniczeń focić!! Ja tego kompletnie nie rozumiem!

    ReplyDelete
  2. Bogna, ale masz fajnie. Chciałabym kiedyś tam wrócić.

    ReplyDelete